Wiedeń: Egzotyczne mecze Polaków

Po świetnym rozpoczęciu Mistrzostw Świata w Wiedniu przez Fijałka i Bryla, dziś polscy kibice dopingowali Mariusza Prudla i Kacpra Kujawiaka oraz Bartosz Łosiaka i Piotra Kantora. Obie nasze drużyny na początek zmagań wylosowały dość egzotycznych rywali.
FIVB

Polska reprezentacja udanie rozpoczęła turniej już wczoraj, kiedy to Grzegorz Fijałek i Michał Bryl 2:0 pokonali włoską parę Rangieri/Carambula. Dziś do gry desygnowano dwie pozostałe nasze drużyny – Mariusza Prudla z Kacprem Kujawiakiem oraz Bartosza Łosiaka i Piotra Kantora. Oba teamy otworzyły turniej od spotkań z egzotycznymi rywalami, których trudno szukać w World Tourach. Wyjątkowość Mistrzostw Świata polega między innymi na tym, że zespoły z Mozambiku, Trynidadu i Tobago czy Maroka rywalizują wraz z zawodnikami, do których kibice śledzący poczynania naszych siatkarzy są przyzwyczajeni.

Właśnie takich przeciwników spotkali w pierwszym swoim meczu Prudel i Kujawiak. Po przeciwnej stronie siatki stanęli Leonardo i Garcia z Gwatemali. Siatkarze Ci nie są sklasyfikowani w rankingu World Tour, w zestawieniu FIVB zajmują dopiero 138 miejsce. Polacy byli stawiani w roli faworytów, ale doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że oponentów nie można lekceważyć. Mariusz i Kacper kapitalnie rozpoczęli to spotkanie – od prowadzenia 5:1. W dalszej fazie seta biało-czerwoni powiększyli jeszcze swoją przewagę (13:6). Zawodnicy z Ameryki Środkowej ani na moment nie byli w stanie zbliżyć się do kontrolujących grę Polaków (18:10), którzy wygrali pierwszą partię do 12. Drugą odsłonę dużo lepiej zaczęli rywale (1:3). Prudel i Kujawiak szybko jednak doprowadzili do remisu 5:5. Od tego momentu mecz był bardzo wyrównany (8:8). Polacy odskoczyli Gwatemalczykom dopiero przy stanie 15:12 i od tego stanu utrzymywali bezpieczny dystans do przeciwników (19:15), by ostatecznie zwyciężyć 21:17. W drugim spotkaniu grupy C Dalhausser i Lucena 2:1 pokonali swoich kolegów z kadry – Doherty/Hyden. Emocjonujący był zwłaszcza tie-break, który zakończył się wynikiem 16:14. 

Dopiero wieczorem na boisko wybiegli Łosiak i Kantor. Podobnie jak Prudel i Kujawiak, w swoim pierwszym meczu trafili na egzotycznych rywali. Goyo i Roger wzięli udział w jednym turnieju rangi World Tour, przez co sklasyfikowani są w rankingu tego cyklu na 114. pozycji. Nieco lepiej prezentują się oni w zestawieniu FIVB, w którym zajmują 94. lokatę. Na początku pierwszego seta Paragwajczycy napędzili Polakom stracha (1:3). Bartosz z Piotrem wyszli na prowadzenie dopiero przy stanie 9:8, ale od razu zdobyli kilka punktów z rzędu (11:8). Na przerwę techniczną zawodnicy schodzili przy wyniku 12:9. Gdy zdawać się mogło, że biało-czerwoni zaczęli kontrolować sytuację na boisku, siatkarze z Ameryki Południowej doprowadzili do remisu (14:14). To tylko podrażniło Łosiaka i Kantora, którzy wygrali cztery kolejne piłki (18:14), a w konsekwencji całego seta (21:16). Druga partia wyglądała już znacznie lepiej. Piotr i Bartosz szybko zyskali przewagę (7:4), którą w kolejnych akcjach powiększali (12:6). Tym razem o odrobieniu strat przez Paragwajczyków nie było mowy. Pewnie grający nasi reprezentanci konsekwetnie dążyli do zwycięstwa (18:10). Drugi set zakończył się rezultatem 21:12 i Łosiak z Kantorem zapisali na swoim koncie pierwszy triumf w turnieju. W innym meczu grupy G Gibb i Crabb ze Stanów Zjednoczonych 2:0 pokonali parę Capogrosso/Azaad. To właśnie Argentyńczycy będą następnymi rywalami Piotra i Bartosza. 

W innych ciekawych spotkaniach dzisiejszych mistrzostw Brunner i Patterson 2:0 pokonali Seidla i Wintera z Austrii (21:17, 21:17), a Stoyanovskiy/Yarzutkin 0:2 ulegli Australijczykom – McHugh/Schumann. Świeżo upieczeni Mistrzowie Europy do lat 22 mogą mieć do siebie spore pretensje, bowiem oba sety przegrali dwoma piłkami (19:21, 21:23). Podobnie jak wczoraj, również i dziś publiczność w Austrii oglądała spektakularne zwycięstwa faworytów nad egzotycznymi rywalami. Agatha i Duda z Brazylii zmiotły z boiska Gaudencia/Too z Kenii, oddając im ledwie 15 punktów (21:7, 21:8). Równie wysoko Nicolai i Lupo ograli Lombi/Kamala z Sierra Leone (21:7, 21:8). Najbardziej spektakularny triumf odniosły jednak Barbara i Fernanda, które wypunktowały Manhica/Muianga z Mozambiku (21:4, 21:6). Jutro na piasek wybiegną Grzegorz Fijałek i Michał Bryl, którzy około godziny 13:00 zmierzą się z Vieyto/Cairus. Życzymy im równie przekonywującego zwycięstwa.

Autor: Jacek Kubiak

Czytaj również