Zawody, które odbyły się na Florydzie, to już historia. Upał, wiatr oraz zupełnie nowe plażowe pary - to tylko niektóre aspekty turnieju Swatch Beach Volleyball Major Series Fort Lauderdale.
Na początek może warto chwilę poświęcić samemu miejscu zmagań, które po raz kolejny gościło najlepszych siatkarzy i siatkarki plażowe. Najprawdopodobniej pewne grono osób zdziwione jest, że już w lutym odbył się turniej siatkówki plażowej, która głównie kojarzy się z miesiącami letnimi. Na szczęście mamy w Stanach Zjednoczonych takie cudowne miejsca jak Fort Lauderdale, w którym występuje aż 3000 słonecznych godzin w roku. Miejscowość ta jest popularna szczególnie wśród turystów. W 2012 roku Fort Lauderdale odwiedziło około 12 milionów podróżnych, w tym 2,8 miliona zagranicznych przybyszy. Nazwę miasto zawdzięcza Wiliamowi Lauderdale, który zbudował tutaj pierwszy fort.
Polskie pary grające w turnieju spisały się na piątkę. W kwalifikacjach wystąpiły również dziewczyny mieszkające na co dzień w Stanach Zjednoczonych - Wachowicz/Pręgowska. Niestety już w pierwszej rundzie kwalifikacji musiały zmierzyć się z wyżej notowanymi gospodyniami. Po niespełna czterdziestu minutach Polki musiały uznać wyższość Amerykanek przegrywając 21:10; 21:12. Więcej szczęścia miała nasza nowo utworzona męska para Maciek Rudol i Kuba Szałankiewicz. Bez większych problemów przebrnęli kwalifikacje. Spowodowało to, że w turnieju głównym zameldowały się cztery polskie teamy: Kantor/Łosiak, Fijałek/Bryl, Prudel/Kujawiak oraz ww. Rudol/Szałankiewicz. Nasz najmłodszy duet ,,Kanty” i ,,Łosiek” spisali się znakomicie wygrywając wszystkie trzy mecze w grupie bez straty seta i zameldowali się w 1/8 finału. Co ciekawe nasi reprezentanci podwójnie musieli mierzyć się z Kanadyjczykami oraz raz z Austriakami. Niestety szczęście nie dopisało chłopakom. O ćwierćfinał przyszło im walczyć z Mistrzami Świata Alisonem i Brunem. Po wygranym pierwszym secie 21:16, ostatecznie musieli uznać wyższość rywali przegrywając dwa kolejne sety odpowiednio 21:18 i w tie-breaku 15:13. Biorąc pod uwagę, że jest to pierwszy turniej w sezonie możemy być pełni optymizmu. Nieznacznie lepiej spisali się Grzesiek Fijałek i Michał Bryl. Podobnie jak Piotrek i Bartek wygrali swoją grupę. W 1/8 spotkali się z bardzo dobrymi zawodnikami z Hiszpanii Adrianem Gavirą oraz z Pablo Herrerą. Po trzysetowym boju siatkarze z Półwyspu Iberyjskiego zostali pokonani przez naszą parę 25:23; 20:22; 15:12. Niestety w ćwierćfinale nasi zawodnicy musieli uznać wyższość zawodników z Brazylii, a konkretnie Alvaro Filho i Saymona Barbosy. Nasi reprezentanci przegrali odpowiednio do 14 i 17. Ostatecznie zajęli bardzo wysokie 5 m-ce. Prudel/Kujawiak oraz Rudol/Szałankiewicz nie wygrali meczu w turnieju głównym i muszą zadowolić się 24 miejscem.
W turnieju żeńskim chyba największym zaskoczeniem było dojście do ćwierćfinału teoretycznie słabszej pary Czeszek Kristyny Kolocovej i Michali Kvapilovej. Za dużą niespodziankę u pań można również uznać 4 m-ce dopiero co powstałego duetu ze Stanów Zjednoczonych Sweat/Ross S. Po bardzo emocjonujących spotkaniach ostatecznie zwyciężyły Larissa/Talita, przed Agathą i Dudą. Na najniższym stopniu podium stanęły Chantal Laboureur i Julia Sude.
Turniej mężczyzn został zdominowany przez przedstawicieli dwóch Ameryk, a mianowicie przez gospodarzy oraz Brazylijczyków. Ku niezadowoleniu kibiców z USA to brazylijskie pary uplasowały się na pierwszych dwóch miejscach, a duety amerykańskie zajęły trzecie i czwarte miejsce. W turnieju zwyciężyli Alvaro Filho/Saymon Barbosa, srebro zdobyli Evandro/Andre Loyola, a Lucena/Dalhausser musieli zadowolić się trzecim miejscem. Czwarta lokata powędrowała do Hyden/Doherty.
Poziom turnieju Swatch Beach Volleyball Major Series Fort Lauderdale był znakomity. Biorąc pod uwagę, że były to dopiero pierwsze zawody sezonu możemy teraz tylko z niecierpliwością czekać na dalsze zmagania. A okazja do kibicowania Polakom będzie już naprawdę niedługo. Dwie polskie dwójki polecą na turniej FIVB Beach Volleyball World Tour Kish Island. Będą to Kantor/Łosiak i Rudol/Szałankiewicz. Jeśli chodzi o nasze panie, to ich występ zaplanowany jest dopiero na kwiecień. Teraz pozostaje tylko ochłonąć po emocjach jakie dostarczyli nam chłopcy podczas ostatnich zawodów i przygotować się na, mamy nadzieję, równie wielkie emocje podczas turnieju w Iranie.
Autor: Paweł Olejarczyk