Zarówno nasz zespół kobiecy, jak i pary męskie nie zaznały jeszcze smaku prawdziwej porażki w Klagenfurcie. Piszemy „prawdziwej”, bo w wyniku urazu Michała z gry musieli wycofać się Kądzioła/Szałankiewicz.
Dzień rozpoczął się od zwycięstwa
Moniki Brzostek i Kingi Kołosińskiej, o którym pisaliśmy w poprzednim artykule. Następnie swoje pojedynki zaczęli rozgrywać Panowie.
Fijałek i Prudel w obydwu meczach
nie pozwolili rywalom choćby pomyśleć o wygranej. Piorunujące zwycięstwa do 11,
14, 11 i 17 kolejno z Belgami i Szwajcarami mogą robić wrażenie, tym bardziej,
że pozostali rywale grupowi „cięli się między sobą na noże”. Jutro pozostaje im
walka z parą Bockermann/Fluggen o pierwsze miejsce w grupie G i lepsze
rozstawienie w fazie knock-out.
Świeżo zestawiona para
Łosiak/Bryl również pozostawiła po sobie znakomite wrażenie po pierwszy dniu
zmagań. Bartek z Michałem nie oddali przeciwnikom seta i jak burza przeszli
przez pierwsze dwa mecze grupowe. Jutro o godzinie 12 zmierzą się z
wicemistrzami świata – duetem Nummerdor/Varenhorst w meczu o fotel lidera grupy
F.
Pech niestety nie opuszcza naszej trzeciej eksportowej pary. Michał Kądzioła w pierwszym meczu turnieju w Klagenfurcie przy stanie 16:15 w premierowej odsłonie doznał urazu kolana. Wiele wskazuje na to, że nie będzie w stanie grać do końca turnieju, gdyż para wspólnie ze sztabem podjęła decyzję o oddaniu meczu nr 2 walkowerem. Teoretycznie jutro okaże się czy Michał będzie zdolny wrócić na ostatni mecz grupowy.
Autor: Marcin Szczechowicz